Andrzej Porębski urodził się w roku 1620, niestety nie znamy dokładnej daty jego urodzenia. Rodzicami byli Andrzej Porębski – senior, który pełnił funkcję sędziego ziemskiego księstwa Oświęcimsko – Zatorskiego, matką była Urszula z Przyłęk, kasztelanka sądecka.
Rodzice już od najmłodszych lat wysyłali go do szkół, widząc jego ciekawość otaczającego go świata. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie jak możemy przeczytać na tablicy jemu poświęconej – „miał szerokie pole do ćwiczenia wymowy. Alma Mater napełniła go sokiem nauki.”
Po ukończeniu studiów w Krakowie pragnął dalej studiować. Wyjechał do jednego z najsłynniejszych w jego czasach uniwersytetu, do Ingolstadt. I tam, jak i w Krakowie – „błyszcząc wśród zagranicznych umysłów pozostawił pamięć i tęsknotę.”
Na Uniwersytecie w Ingolstadt poznał jednego z najsłynniejszych Polaków – Jerzego Lubomirskiego z którym się zaprzyjaźnił. Przyjaźń ta przetrwała aż do śmierci Andrzeja Porębskiego.
Jerzy Lubomirski ur. 20 stycznia 1616 r. zmarł 31 stycznia 1667 r., był za panowania króla Jana II Kazimierza Wazy, marszałkiem wielkim koronnym. Andrzej Porębski służył w jego wojsku.
Andrzej Porębski był także blisko dworu królowej Ludwiki Marii Gonzaga. (Ludwika Maria Gonzaga była żoną króla Władysława IV od 1646 – 1649, a po śmierci króla Władysława IV, od 1649 r. była żoną króla Jana Kazimierza. Królowa zmarła w dniu 10 maja 1667 r. i pochowana została na Wawelu.) Wielokrotnie brał on udział w spotkaniach literackich i w rozmowach o polityce, w salonie królowej, a znając obce języki, chętnie się wypowiadał i był słuchany.
W wyniku zagrożeń przez wojska rosyjskie udał się z armią, dowodzoną przez hetmana Jerzego Lubomirskiego do Cudnowa. Jest to miejscowość na Ukrainie, w obwodzie żytomierskim na północy kraju, położona 45 kilometrów od Żytomierza.
W dniach 7 i 8 października 1660 roku wojska polskie, pod Słobodyszczami, stoczyły bitwę z armią kozacką pod dowództwem hetmana Jerzego Chmielnickiego. Już w pierwszym dniu walk Andrzej Porębski został trafiony kulą nieprzyjacielską i tego samego dnia zmarł. Przeżył 40 lat.
W listopadzie 1660 r., po kilkutygodniowych walkach nastąpiła kapitulacja armii rosyjskiej Wasyla Szeremietiewa. Kapitulację przyjmowali hetman polny Jerzy Lubomirski i hetman wielki koronny Stanisław Rewera Potocki. Została tam zawarta tzw. Ugoda Cudnowska.
Ciało Andrzeja Porębskiego zostało przywiezione do Grojca, gdzie zostało pochowane w kościele św. Wawrzyńca, pod bocznym ołtarzem z lewej strony. Powyżej grobu, została wystawiona tablica nagrobna poświęcona jego pamięci, którą kazał wyryć jego brat – Zygmunt Porębski.
Zygmunt Porębski z pieniędzy i majątku który pozostawił zmarły Andrzej Porębski, w roku 1680 odbudowuje chylący się do ruiny kościół p.w. św. Wawrzyńca. Kościół ten przetrwał aż do roku 1765, w którym to roku, hrabia Franciszek Jakub Szembek, właściciel Grojca i okolicznych wsi, podjął decyzję o poszerzeniu i rozbudowaniu kościoła.
Tablica poświecona Andrzejowi Porębskiemu, posiada w obramowaniu tekstu, wykuty w kamieniu rynsztunek wojenny, kołczany ze strzałami, łuki, szyszaki, tarcze, szable, miecze, topory, armaty, kule, beczki z prochem, strzelby, chorągwie.
Oto treść tej tablicy w tłumaczeniu:
Bogu Największemu.
Dla Twojego honoru,
ku pamięci wiecznej, w Tobie mającej być przywołanej,
tę płytę marmurową
postawili testamentem, wspaniałemu, szlachetnie urodzonemu
panu Andrzejowi z Poręby Wielkiej Porembskiemu.
Wspaniały, szlachetnie urodzony pan Andrzej Porembski
sędzia ziemski księstwa Zatorskiego i Oświęcimskiego
i wspaniała pani Urszula z Przyłęk, kasztelanka Sądecka,
córka urodzona z małżeństwa najmłodszego syna.
Ten pierwszy z dzieci, kwiat ledwie w wieku 40 lat
przedwczesną śmiercią osierocił oboje rodziców,
nawykłych zawsze do opieki i bycia w pobliżu sierot.
Wspaniały, szlachetnie urodzony pan Jan z Pisarzowic Pisarzowski
sędzia ziemski księstwa Zatorskiego i Oświęcimskiego,
sekretarz królewski, dał do uświetnienia. (wydał zgodę na tę tablicę)
Za czyny tak słodkie w nauce Chrystusa,
dla Kolegiaty Podolsko - Sandomiersko – Kaliskiej,
przynosi tym przyjemnym powiewem zapachu, skromność obyczajów.
Stąd wynosząc obfitą siłę nauki i wiedzy,
w Akademii Krakowskiej miał szerokie pole do ćwiczenia wymowy.
Alma Mater napełniła go sokiem nauki.
Podobało się mu doświadczać zagranicznego słońca w studiowaniu,
najbardziej błyszcząc na Uniwersytecie Ingolsztackim.
Błyszcząc wśród zagranicznych umysłów, pozostawił pamięć i tęsknotę.
Powróciwszy wreszcie na ojcowiznę,
wybrał obóz, w którym stał się wielkim,
w triumfalnym zwycięstwie dla Ojczyzny.
Z przyjacielem i opiekunem, wspaniałym Jerzym Lubomirskim,
dowodzącym obozem królewskim i najwyższym marszałkiem,
przez prawie dwa lata wyróżniał się błyszcząc szczęśliwie.
W obozie Marii Burgensis (królowej Ludwiki Marii Gonzaga),
srożąc się przeciwko bogini Bellonie (rzymska bogini wojny)
dokładał starań, by kwiat jej korony nie poniósł uszczerbku,
w pokonaniu Marsa w bitwie Kozacko - Moskiewskiej,
gdzie przelawszy zwycięsko krew wroga,
swoją krwią wypił napój nieśmiertelnej sławy.
Pod Słobodyszczami, przeciwko buntownikowi Chmielnickiemu działał.
Zostawszy trafiony kulą, powrócił do Ojczyzny w roku Pańskim 1660 kiedy to 7 października zamknął swój żywot
pozostawiając w cierpieniu brata swego Germana.
Wspaniały Zygmunt Porembski, należący do dworu króla Zygmunta,
polecił z braterskiej miłości, postawić ten,
wiele mówiący potomności marmur (tablicę).
W ten sposób, cierpiąc z powodu najukochańszego brata,
który wiedział że urodził się w Ojczyźnie,
cieszył się, umierając za tę Ojczyznę.
Każdy kto przeczyta o zmarłym,
niech odmówi za jego duszę wieczny odpoczynek.
Opr. Wawrzyniec Mizgalski
Wiejski Ośrodek Zdrowia Kontakt : 733 810 533